piątek, 8 czerwca 2012

Bronimy honor swoich przodków



  Wywiad dla niemieckiego radia  
Doktor Martin Sander: Jakie polskie tradycje istnieją w Żytomierzu?

Włodzimierz Iszczuk-żółkiewski:

- Dla początku, jesli Pan nie będzie miał nic przeciwko, opowiem trochę o Żytomierzu. W ciągu wieków nasze miasto było rozmieszczone na granicy różnych cywilizacji. Innymi słowy, znadowało się w sferze interesów bizantyjstwa prawosławnego, rzymskiego katolicyzmu oraz świata turecko-islamskiego. Prawie 500 lat Żytomierz był strategicznie ważnym bastionem makrochrześcijańskiej cywilizacji na granicy z islamskimi hordami Dzikiego Pola.  Czytaj więcej>>>

Pierwsze wzmianki pisemne o Żytomierzu datują się XIV stuleciem. W nich opowiada się o wyzwoleniu Żytomierza od Złotej hordy przez litewskich książąt. W 1385 roku Litwa i Polska zawarły Unię w Krewie i Żytomierz wszedł pod rękę polskiego króla. W drugiej połowie XV stulecia Żytomierz już wspomina się w liczbie największych miast Wielkiego księstwa Litewskiego. A w 1444 roku polski król Kazimierz Jagiellończyk udzielił miastu Prawo magdeburskie.

Po Unii Lubelskiej 1569 roku Żytomierz stał się powiatowym miastem Kijowskiego województwa Królestwa Polskiego. W XVІІ stuleciu
burzliwy rozwój ekonomiczny zawlekał na ukraińskie ziemie polską ludność - szlachtę i mazurów. Odtąd staropolski język, katolicka religia i polska kultura stają się dominującymi w mieście.
 
Prawie do końca ХVІІІ stulecia Żytomierz był polskojęzyczny i polsko kulturowy. Lecz znaczne geopolityczne przesunięcia stopniowo zmieniły oblicze miasta. Przecież, w 1793 roku, wskutek podziałów Rzeczypospolitej, Żytomierz został zajęty przez Rosyjskie imperium.

Na początku to w żaden sposób nie oddziaływało na jego jezykowo-kulturalnym wyznaczeniu. Miasto było niewątpliwie polskie jeszcze wiele dziesięcioleć. Miejscowa szlachta była inkorporowana w rosyjskie dworzanstwo i zachowała swój dominujący wpływ we wszystkich zakresach społecznego bytu. W edukacji, kulturze, samorządzie i administracji imperialnej.

Lecz w drugiej trzeci ХІХ stulecia imperium zaczęło łamać ten układ. Szlachta poparła polski powstania narodowyzwoleńcze lat 1830-31 oraz 1863-64 rr. i była surowo karana. Ponad 60 tysięcy szlachty były pozbawione tytułu szlacheckiego. Zaczęła się rusyfikacja. Wszystkie ulgi, które miał język polski, szkoła, samorząd szlachecki były zniszczone. Do początku ХХ stulecia ośrodki polskości na Ukrainie były zdezorganizowane i rozproszone. Wielkie czyszczenie stalinowskie ostatecznie zakończyło ten proces. Na podstawie oskarżenia «za polskie szpiegostwo i kontrrewolucję» w 1937 roku zostały zaaresztowane blisko 45 tysięcy Polaków.

W tych latach zostały masowo zrujnowane polskie zabytki architektoniczne - pałace, majątki, budowle kultowe. Totalitarna władza dokładała wysiłków, żeby nie zostawić i kamienia na kamieniu, które by przypominały o polskich dobrach kulturowych. Na dzień dzisiejszy została tylko garstka polskich zabytków historycznych.

Lecz na przekór ciężaru historii, dziś w Żytomierzu żyje liczna polska gromada, która, w tej czy innej mierze, zachowała identyczność narodową i kształci tradycje polskie. Ośrodkami polskości we współczesnym Żytomierzu są cztery parafie katolickie w których msza św. odprawia się również i w języku polskim oraz szereg polskich stowarzyszeń narodowo-kulturalnych.

Jaka jest na dzień dzisiejszy sytuacja Polaków w Żytomierzu? Сzy są zabezpieczone prawa do korzystania z języka? Jaki ich stan materialny, orientacje polityczne, stosunki do innych narodów?

Natalia Iszczuk-Kostecka:

- Dziś na Żytomierszczyźnie działa kilkudziesięcio organizacji polskich. Najbardziej aktywne - Związek Polaków Ukrainy, Dom Polski, Polskie Towarzystwo Naukowe, Teatr Polski im. Kraszewskiego, zespoły twórcze Koroleski, Dzwoneczki, Poleskie Sokoły. Corocznie odbywa się polski festiwal narodowo-kulturalny «Tęcza Polesia».  Pomoc finansową i materialną na realizację projektów miejscowej Polonii do niedawna nadawał Senat Rzeczypospolitej Polski przez fundacje «Pomoc Polakom na Wschodzie» oraz «Wspólnota Polska».

W niektórych zakładach edukacyjnych Żytomierza okresowo działają polskie klasy z fakultatywnym studiowaniem języka polskiego, historii i kultury. Wśród nich można wyróżnić szkoły ogólnokształcące Nr17 i Nr 36.

W telewizji wychodzą programy informacyjno-oświatowe «Studiujemy polską», «Jestem Polakiem», «Słowo Polskie». Ukazuje się tygodnik «Gazeta Polska». W obszarze internetowym są dostępne parę stron internetowych organizacji miejscowych. Lecz jeżeli mówić ogólnie na temat media-obszaru Żytomierza, to polskie Media gubią się w morze ukrainojęzycznych i rosyjskojęzycznych wydań.

Na ogół informacyjny i oświatowy obszar nie sprzyja miejscowym Polakom w zachowaniu identyczności języczno-kulturalnej. Zdecydowana większość etnicznych Polaków kilka pokoleń temu ukrainizowała się i rusyfikowała się.

Lecz ostatnim czasem nastąpił proces wsteczny. Dużo Polaków pragną odrodzić utraconą religijną i językowo-kulturalną identyczność. Rośnie ilość tych, którzy wracają do kościołów. Coraz więcej ludzi odwiedzają szkoły niedzielne w celu studiowania języka polskiego.

Na ogół, żytomierscy Polacy są przestrzegającą prawo i tolerancyjną grupą narodową. One przeważnie są politycznie zorientowane na europejski wektor i są sympatykami integralności i niepodległości Ukrainy.

-         Jakie tradycje dla Pana są ważne dziś (na przykład, dlaczego Pana organizacja dołącza się do polskiej szlachty)?

Włodzimierz Iszczuk-żółkiewski:

-         Jeśli mówić krótko o tradycjach Polaków, to najlepiej one są odzwierciedlone w szlachetnym haśle - Bóg, honor, Ojczyzna. Gdzie jest odzwierciedlona wierność wyznaniu rzymsko-katolickiemu, zachwyt eposem szlachetnym i miłość do swojego kraju. Dla żytomierskich Polaków przynależność do polskości kojarzy się jeszcze i z przynależnością do cywilizacji europejskiej.

Jądrem naszej organizacji jest grupa potomków polskiej szlachty. Właściwie nasza organizacja powstała jako zjednoczenie entuzjastów które, badając swoje rodowody, znalazły przodków polskiego pochodzenia szlachetnego.

-
Proszę opowiedzieć o historii Państwa organizacji.

Natalia Iszczuk-Kostecka: 

--> Nasza organizacja jest jedną z najmłodszych na Żytomierszczyźnie. Organizacja została zarejestrowana w Departamencie Sprawiedliwości obwodu Żytomierskiego 2 grudnia 2010 roku. Głównym celem statutowym organizacji „wspieranie procesów odrodzenia pamięci narodowej, kultury polskiej, języka i tradycji narodowych na Żytomierszczyźnie, pomoc Polakom obwodu w odrodzeniu ich językowej, kulturalnej i narodowej identyczności”.

Od początku Związek Szlachty Polskiej postawił sobie cel — zainicjować dyskusje publiczne i zneutralizować fałszywe stereotypy historyczne, które skłócają Polaków i Ukraińców.

Po kilku dniach po rejestracji stworzyliśmy stronę internetową organizacji. Ogłosiliśmy wywiad i artykuły z ideami organizacji na łamach kilku numerów „Gazety Polskiej”. Jako prezes organizacji zaznajomiła widzów kanału telewizyjnego „Sojusz-TV” z priorytetami organizacji w rubryce „Gość w studiu” programu „Jestem Polakiem”.

24 lutego 2011 roku organizacja zorganizowała akcję „Książka łączy narody”. Przekazała w dar dla Żytomierskiej szkoły №36 zereg książek polskich klasyków. Również szkoła otrzymała w podarunek książkę, która koncentruje uwagę czytelników na bojowym braterstwie Polaków i Ukraińców. Chodzi mi o ilustrowanym albumie pod tytułem „Ukraina i Polska. Jedność broni przez wieki”. Oprócz tego, szkoła otrzymała CD-zbiór „Pierwsza ilustrowana encyklopedia bitew za Europę „Ukraińsko-polskie braterstwo broni. Wspólne zwycięstwa w obronie Europy”. To wydarzenie miało rozgłos w teleeterze, na łamach prasy drukowanej oraz internetowej. Wkrótce, ukazało się wydanie specjalne naszej organizacji w dwóch numerach „Gazety Polskiej”.

Organizacja także uczestniczyła w dyskusji w sprawie konieczności upamiętnienia wybitnych Polaków. W szczególności, w rankingowym wydaniu internetowym „Czasopismo Żytomierza” (Журнал Житомира) ukazał się nasz artykuł „Dziel i rządź. Albo dlaczego władze lokalne nie pozwalają Polakom uczcić pamięć Ignacego Jana Paderewskiego?”. 10 kwietnia 2011 roku, w dniu pierwszej rocznicy tragedii pod Smoleńskiem, Związek Szlachty Polskiej zwrócił się do miejscowego samorządu Żytomierza z propozycją zmianić nazwe ulicy im. Kosiora, uczesticzącego w organizowaniu Wielkiego Głodu 1932-33 lat, na ulicę imienia Lecha Kaczyńskiego. Niestety, samorząd odrzucił naszą propozycję.

W Internecie została stworzona nasza nowa Strona Internetowa, poświęcona białym plamom historii Żytomierza. Narazie ona ma największy ranking wśród podobnych stron internetowych. Dzięki nam użytkownicy Internetu mają dostęp do najbardziej obiektywnej i naukowo-uzasadnionej historii naszego miasta. Bez żadnych fałszowań, przekrącań, przemilczań i białych plam. Bez wątpienia można powiedzieć, że to jest jedyna takiego rodzaju strona internetowa poświęcona historii Żytomierza.

W ramach projektu „Historia jednoczy narody” 26 czerwca 2012 w Domu Polskim w Żytomierzu otwarto wystawę „Równi z Równymi”, poświęconą Ugodzie Hadziackiej. W prezentacji wzięli udział dostojni goście – Wicekonsul Rzeczypospolitej Polskiej w Winnicy pan Wojciech Mrozowski, doktor habilitowany nauk historycznych Iwan Jarmoszyk, doktor nauk historycznych Piotr Natykacz oraz sponsor projektu Waleriusz Michalśki. 

09 października 2012 roku, w Głównym Departamiencie Sprawiedliwości obwodu Żytomierskiego, został zarejestrowany ogólnopolityczny magazyn „Głos Polonii” (Popular Science Magazine). Miesiąc później, 11 listopada 2012 roku, z okazji kolejnej rocznicy Dnia Niepodległości, w ramach projektu "Historia jednoczy narody", ukazał się numer pierwszy czasopiśma poświęcony tematu wspaniałego historycznego projektu Rzeczypospolitej Trojga Narodów (zawartego pod czas Unii hadziackie w roku 1658.). 

Również z naszej inicjatywy 18 grudnia 2012 roku w sali konferencyjnej Żytomierskiego Uniwersytetu im. Iwana Franki odbyła się Regionalna Międzyuczelniana Konferencja Naukowa poświęcona projektu Rzeczpospolitej Trojga Narodów. W konferencji wzięli udział naukowcy, aspiranci i studenci Żytomierskiego Uniwersytetu im. I.Franki oraz Kiowskiego Narodowego Uniwersytetu pedagogicznego im. Dragomanowa. Wśród nich habilitowany doktory nauk: Piotr Sauch, Natalia Sejko, Włodzimierz Borysenko, Iwan Jarmoszyk oraz inne. 

Na początku lutego owego roku, przy wsparciu Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Winnicy, ukazał się drukiem Zbiór prac naukowych z Regionalnej międzyuczelnianej konferencji naukowo-praktycznej “Unia hadziacka w kontekście stosunków polsko-ukraińskich”. Książka ukazała się w ramach tematu “Rzeczpospolita Trojga Narodów” z naszego projektu długoterminowego o nazwie "Historia jednoczy narody. 

Wkrótce, ukaże się numer drugi ogólnopolitycznego czasopiśma "Głos Polonii" (Popular Science Magazine). Który będzie poświęcony bohaterom walki narodowowyzwoleńczej, z okazji 150. rocznicy Powstania Styczniowego.

O naszych wydarzeniach mówiło niemieckie radio, na TV zostało pokazano cztery aktualności telewizyjne, również pisała o nich prasa drukowana, w szczególności: „Gazeta Polska” „Kurier Galicyjski” oraz „Słowo Polskie”. Mamy 12 artykułów o naszej dzałalności w mediach drukowanych oraz 35 publikacji na ratingowych Internet-portalach w Polsce, na Ukrainie i w Niemczech. Odpowiednio w językach: polskim, ukraińskim, rosyjskim i niemieckim. 

W ciągu istnienia, organizacja aktywnie uczestniczyła we wszystkich przedsięwzięciach miejscowej wspólnoty polskiej - w festiwalach, Dniach Polonijnych, rocznicach polskich świąt religijnych i narodowych. I chociaż jesteśmy, stosunkowo, młodą organizacją, lecz w dostatecznej mierze jesteśmy organizacją aktywną, jeśli brać pod uwagę ten fakt, że przeprowadzamy własne akcje przede wszystkim za koszty znalezione w w środku samej organizacji i wśród jej zwolenników.

-         Czym państwa organizacja wyróżnia się na tle innych stowarzyszeń polonijnych w Żytomierzu?

Włodzimierz Iszczuk-żółkiewski:

-         W odróżnieniu od reszty polskich organizacji Ukrainy mamy swoją specyfikę - pamiętamy o tym, co jesteśmy potomkami polskiej szlachty. I nam nie jest obojętny honor i godność naszych przodków. Zresztą, my tacy sami obywatele Ukrainy, jak i Ukraińcy, Rosjanie i przedstawiciele jakichkolwiek innych etnosów. I chcemy, żeby o stuleciach wspólnej polsko-ukraińskiej historii mówiły spokojnie. Bez ataków histerii, klisz ideologicznych i czarno-białej propagandy.

W ciągu ostatnich dwieście lat ludziom były narzucone absolutnie nieobiektywne i skrzywione historyczne mity i stereotypy, które zniekształciły pamięć historyczną i otruły światopogląd wielu ludzi nietolerancją. Stulecie pobytu Prawego Brzegu w Wielkim Księstwie Litewskim i Rzeczy Pospilitej w podręcznikach ukraińskich z historii nierzadko interpretowane jako «ciemne wieki ucisku Ukraińców przez polskich i litewskich feudałów».

W obszarze informacyjnym co do Polaków i polskiej szlachty panują skrzywione klisze propagandowe. Przez edukację do świadomości obywateli ukraińskich od najmłodszych lat wkładają skrzywione stereotypy, co sieją nieufność między Polakami i Ukraińcami.

Polscy szlachcice przypominają się jako "najeźdźcy" i "wyzyskiwaczy", celowo prowokuje się antagonizm między Polakami i Ukraińcami. Krótko mówiąc, ukraińska interpretacja historii, względem Polaków, posuwa się w nurcie polityki mocarskiej, jaka praktykowała zasadę makiavelistską "dziel i rządź".

Dlatego historyczna pamięć Ukraińców jest daleka od tolerancji europejskiej. A społeczna amnezja co do całych stuleć przeszłości jest prawie totalna.

To gra w jedną brame, przecież popatrzcie, co się dzieje w Ukrainie, na wschodzie i południu już sprowadzają pomniki rosyjskiej imperatorce Katarzynie ІІ, która narzuciła Ukraińcom totalne pańszczyźniane niewolnictwo. Lecz jej, razem z rosyjskim szlachectwem, czemuś to nie nazywają okrutnymi ciemiężycielami. Z jednej strony prowokacja wrogości między Polakami a Ukraińcami, a z drugiej - popularyzuja i czczenie najbardziej odpychających historycznych person - Piotra І, Katarzyny ІІ, i, nawet, Stalina. To jakiś teatr absurdu.

Broniąc honor swoich przodków, chcemy donieść do Ukraińców wizję o tym, że polscy szlachcice na ukraińskich ziemiach mało czym różniły się od wojskowej, administracyjnej i kulturalnej elity jakiegokolwiek kraju średniowiecznej Europy. Czy panowanie polskiej szlachty było gorsze aniżeli wyzysk imperialnego jedynowładczego caratu? Czy rosyjscy dworzanie przynieśli Ukraińcom światło wolności i socjalnej  sprawiedliwości? A może tę wolność Ukraińcy otrzymali od despotycznego reżimu stalinistów w 30 latach ХХ stulecia?

Dla tego, chcemy, żeby polska i ukraińska młodzież dowiedziała się prawdę o historii swoich przodków. Właśnie prawdę, a nie subiektywną, jednostronną i emocjonalną propagandę. Rywalizujemy za honor i dobre imię naszych przodków i pragniemy historycznego porozumienia między Polakami a Ukraińcami.  W tym jest nasza specyfika i inność od innych polskich spółek.

Natalia Iszczuk-Kostecka:

Żyjemy w unikalnym europejskim mieście i regionie. Tutaj są przeciętne różne kultury i cywilizacje. Nasz kraj według określenia powinien być wzorcem tolerancji, międzynarodowej zgody i porozumienia.

I pragniemy rozbierać te przeszkody i barykady, które rozdzielają Polaków i Ukraińców. Marzymy, żeby wszystkie etykiety i subiektywne stereotypy przeszłości znalazły swoje miejsce w muzeum historycznego kłamstwa i manipulacji. Chcemy zdjąć z oczu naszych krajanów, skrzywione okulary, które zniekształcają rzeczywistość. Realność jest o wiele ciekawsza, jaskrawsza i różnobarwniejsza aniżeli czarno-białe historyczne mity i nieprawdziwa propaganda. Spowiadamy zasadę Chrystusa, która przyzywała : «Poznajcie prawdę, a prawda zrobi was wolnymi».

DziennikPolski.eu



Z doktorem M. Sanderem ( Deutschlandradio)

http://www.dradio.de/dkultur/sendungen/thema/1782833/






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz