środa, 6 sierpnia 2014

Korostyszew – historyczne dziedzictwo Olizarów

Członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej 22 lipca b.r. pojechali z wycieczką do Korostyszewa (28 km od Żytomierza), gdzie zwiedzili miejsca związane z historią i kulturą. O historii miasta i o jego mecenasach, rodzinie Olizarów, opowiedziała nauczycielka języka i kultury polskiej Irena Zagladko.


Wycieczka rozpoczęła się od pomnika słynnego hrabiego, mecenasa Gustawa Olizara. Włoscy mistrzowie od kamienia przyjechali do Korostyszewa w latach 50-ch XIX w. na zaproszenie gospodarza rezydencji. Na pamiątkę zasług i działań dobroczynnych Gustawa Olizara wdzięczni mieszkańcy Korostyszewa wybudowali z granitu ten okazały pomnik. Czytaj więcej>>>


Jak twierdzą badacze, nazwa miasta pochodzi ze starosłowiańskiego „korost”, co znaczy kamień. Rzeczywiście, można w to uwierzyć bez zastrzeżeń, ponieważ miasto leży na skalistych brzegach Cietrzewia. Od wieków wydobywano tu labradoryt – granit o niemalże wszystkich kolorach tęczy. Z tego kamienia miejscowi mistrzowie wyciosali czarny monolit o wadze 60 ton, który został użyty do wybudowania mauzoleum Lenina w Moskwie.


Choć ludzie mieszkali tu już w wieku VI i VII, pierwsza wzmianka pisemna o Korosteszewie pochodzi z roku 1471. U schyłku XV wieku książę litewski Aleksander podarował wieś Korosteszew bojarowi o nazwisku Kmita. Przedstawiciele tej rodziny należeli do najbardziej zaprawionych w walkach żołnierzy. Jednak już w roku 1565 Kmitowie, za sto kop groszy litewskich sprzedali Korosteszew Janowi (Iwanowi) Olizarowi – uczestnikowi sejmu lubelskiego w roku 1569.


Powstanie Chmielnickiego, napady Tatarów, oraz okres Ruiny stały się przyczyną tego, że Olizarowie przenieśli się z Korosteszowa do jednego ze swych majątków na Wołyniu i powrócili dopiero w drugiej połowie XVIII wieku. Do odrodzenia miasta przystąpił poseł na Sejm Czteroletni Józef Kalasanty Olizar. Zamiast starego drewnianego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny wybudował kamienną świątynię, obok – plebanię, a także doprowadził do tego, że w roku 1772 Korosteszew stał się miastem na prawie magdeburskim.


Filip Nereusz Olizar kontynuował dzieło brata i ozdobił kościół kaplicą, z przeznaczeniem jej na rodową kaplicę grobową. On też wybudował w mieście wspaniały piętrowy pałac, ozdobiony kolumnami toskańskimi i wieżą. Jego syn, Gustaw Olizar, zgromadził w pałacu bibliotekę, liczącą kilka tysięcy tomów, wśród których były wartościowe incunabula i starodruki, zwłaszcza, rzadkie wydanie Wergiliusza. Właśnie z imieniem Gustawa związane są najlepsze czasy w historii Korosteszewa. Po ukończeniu liceum w Krzemieńcu Gustaw pojechał do Włoch, aby towarzyszyć choremu ojcu, który udawał się tam na leczenie. Poznał tam siostrę Napoleona Paulinę Borghese i omal nie spełnił namiętnej prośby pięknej kobiety o to, by wykradł ją spod władzy Austriaków. Opamiętawszy się w porę, Gustaw ożenił się z jej frejliną – hrabiną Karoliną de Molot, po czym powrócił na Ukrainę. Hrabia poparł dekabrystów, za co był osadzony w więzieniu Twierdzy Pitropawłowskiej w Petersburgu, jednak został zwolniony z braku dowodów winy. Nie przeszkodziło mu to we wzięciu udziału w Powstaniu Listopadowym 1831 roku. Karą dla Gustawa i rodziny było zesłanie do Kurska, jednak i stamtąd został wkrótce zwolniony.

Gustaw Olizar przyjaźnił się z wieloma poetami i pisarzami. Aleksander Puszkin poświęcił mu jeden ze swych wierszy, zaś poeta Alojzy Feliński często gościł w Korosteszewie. Dziś na jednej ze stromych skał nad Cietrzewiem widać wyryty tam napis „Feliński”. Tutaj poeta często pisał wiersze. Sam hrabia również nie był pozbawiony talentu literackiego. Wydał dwa tomy własnych wierszy „Wspomnienia”, a także „Pamiętniki”. Do tego dodać należy, że Olizar był świadkiem na ślubie Honoriusza de Balzaca oraz Eweliny Hańskiej, który odbył się w Berdyczowie. Literatura była jednak tylko jedną z pasji Gustawa. Wykorzystując miejscowe źródła wód, stworzył uzdrowisko wodolecznicze, w którym mogło wypoczywać do 60 osób rocznie. Przy bezpośrednim udziale hrabiego, który zaprosił znanego mistrza Dionizego Makklera w Korostyszewie powstał park, który nazwano „Małą Zofiówką”, bo były tu sztuczne jeziora z altankami. Podczas wycieczki członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej zobaczyli miejsce kąpielowe hrabiów Olizarów, które zachowało się do naszych czasów i pospacerowali parkiem, który niestety jest bardzo zaniedbany.


Oprócz tego goście z Żytomierza zobaczyli także kościół i pomnik Najświętszej Marii Panny. „Trzeba powiedzieć, że przed rewolucją bolszewicką w Korostyszewie było aż sześć synagog, dwie cerkwie prawosławne, kościół i kircha luterańska, do której chodzili Niemcy – sukniarze, zaproszeni do miasta przez tegoż Gustawa Olizara. Do naszych czasów zachowała się jedynie świątynia katolicka. Stało się tak jedynie, dlatego – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, – że w latach 30. ubiegłego wieku urządzono tu salę kinową. Na początku lat 90. zbezczeszczoną świątynię zwrócono wiernym i obecnie wygląda ona tak samo, jak i sto lat temu.”- podkreśliła Irena Zagladko. Żytomierzanie zwiedzili także centrum miasta, zobaczyli pomnik likwidatorom AS w Czarnobylu, Pomnik Macierzyństwa i inne granitowe pomniki miasta.

Przypomnijmy, że oprócz nauki języka polskiego i tradycji polskich, w ciągu ostatnich 2 miesięcy członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej zwiedzają miejsca Żytomierszczyzny, które są związane z polską historią i wielkimi polskimi działaczami. W ciągu ostatnich tygodni byliśmy już w Berdyczowie i Radomyślu.


Alina Dębicka, Irena Zagladko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz